Biurowe niedociągnięcia
W dzisiejszym artykule naprawiamy niedoskonałości biurowe. Poznaj 6 przyczyn, które odrywają pracowników od efektywnej pracy oraz porozmawiajmy jak to zmienić!
Większość nowoczesnych biur w Polsce, pomimo przemijającego światowego trendu, to nadal open space! Typowe biuro w biurowcu klasy A to 30 % powierzchni zamkniętych (gabinetów) a 70% otwartych. Nie bez znaczenia są tu kwestie finansowe, które wpływają na decyzję o takim układzie biura. Doprowadzenie i montaż samej klimatyzacji do osobnych pomieszczeń może przekroczyć nie jeden budżet dewelopera na nowe biuro!
Open space, jak wspomniałam wcześniej, przemija już w światowych trendach. Jest wskazywane, jako biuro nieoptymalne do pracy. Pracownicy takich biur, skarżą się na wiele dolegliwości i uciążliwości w pracy, warto więc postarać się o jak najlepsze dopasowanie przestrzeni do swoich potrzeb.
Komfort pracy będzie też w przyszłości kluczowym wskaźnikiem determinującym podjęcie pracy u danego pracodawcy, może czas pomyśleć i o tym?
Numer #1 dzisiejszego zestawienia uciążliwych rzeczy w biurze to hałas. Według statystyk, skarży się na niego ponad połowa pracowników! I nie chodzi tu nawet o poziom decybeli panujących na otwartych biurach, bo te zazwyczaj mieszczą się w normie, a o bezustanny szmer. Ta niedogodność wytrąca z koncentracji ok. 60 % pracowników open spaceów!
Jak temu zaradzić?
- Pierwszy sposób to podzielenie przestrzeni na pracę zespołową i pracę w skupieniu np. część open space za szklaną ścianą, w której panuje strefa ciszy.
- Drugi sposób to przegrodzenie przestrzeni oraz redukcja szmeru poprzez elementy rozpraszające hałas i pochłaniające dźwięk. Posłużą nam do tego wszelkie ażurowe przegrody, ścianki z płyty gipsowo kartonowej (można na nich zrobić tablice do planningu), czy szafki i szafy dzielące przestrzeń. Dla efektu pochłaniania dźwięku możemy zamontować panele wyciszające nad wyspami pracy lub wprowadzić w przestrzeń miękkie materiały np. sofy, przegrody meblowe pomiędzy biurkami z tapicerką.
Numer #2 zero prywatności. Ja również jestem tym typem osoby, która do rozmowy przez telefon potrzebuje osobnej przestrzeni, gdzie ma świadomość, że nikt nie podsłuchuje, jak rozmawiam. Rozmowa z osobą, której nie widzimy to czynność wymagająca więcej skupienia, bo z samego głosu wnioskujemy, co rozmówca ma na myśli. Niekomfortowe jest też na pewno, kiedy mamy świadomość, że nasz wielki monitor, a raczej to co na nim jest, jest widoczne z każdego miejsca biura. Sam fakt, że ciągle czujemy kogoś za plecami, za fotelem, bo obok mamy korytarz, czy miejsca do których inni podążają kilka razy dzienie, jest mało komfortowe i odrywa nas od pracy. To ciągłe uważanie na to co się mówi i co wyskakuje na ekranie powoduje stres.
Stres jest w Polsce, drugim najczęstszym powodem nieobecności w pracy! Statystyka jest porażająca.
Pomogą w takim wypadku miejsca neutralne, wyciszenia i spokojnej pracy, wszelkie azyle, restroomy, kąciki odpoczynku. Nie ma przecież nic ważniejszego od zdrowia!
Numer #3 konflikty klimatyczne, a dokładniej to panująca temperatura w miejscu pracy. Jednym zawsze za zimno, inni się gotują, do tego otwieranie okien i cieknące klimatyzacje- koszmar biurowy. Dobrze jest utrzymywać stałą temperaturę w biurze lub sterować temperaturą strefami. Każdy z pracowników powinien mieć wtedy możliwość pracy w strefie cieplejszej lub zimniejszej. Dobrym rozwiązaniem jest też samoistne wyłączenie się klimatyzacji, gdy otwierane są okna, już coraz wiecej budynków montuje takie rozwiązania.
Numer #4 brak światła dziennego lub za mała jego ilość. Nowoczesne budynki muszą zapewniać minimalne, przewidziane oświetlenie dzienne dla stanowisk pracy, ale i tak różnice występują. Warto zwyczajnie podciągać żaluzje czasem za pracowników. Dodatkowe oświetlenie przypominające to naturalne to również dobry pomysł a oświetlenie strerowane dla każdego stanowiska to już totalny strzał w dziesiątkę!
Numer #6 martwe biura. Martwe, w sensie, że bez wyrazu i bez tożsamości, z niekończącymi się rzędami biurek i krzeseł bez roślinności i bez miejsca na indywidualność. Koszmar rodem z amerykańskich, starych filmów o pracy w boxach. W biurze spędzamy ponad 8h dziennie, prawie połowę swojego dorosłego życia, to idealne miejsce na naszą ekspresję, indywidualnosć, miejsce na kwiatka, czy zdjecie żony, czy psa. W martwych biurach pracownicy czują się obco i nieswojo. Nigdy się do nich też nie przywiążą, bo czują się jak mały trybik w wielkiej machinie, którego i tak nikt nie zauważy jak wypadnie! Wstawmy dekoracje okazjonalne, dajmy miejsce na swoje graty na biurku, czy zróbmy dżunglę z biura- wszytsko lepsze niż martwe biuro!
Paulina